Sokół pokonany!

Skuteczność, trzy bramki, świetne interwencje i obroniony karny Bartosza Ryngwelskiego. Po golach Huberta Syldatka, Jakuba Malicha i Bartosza Heringa rezerwy pokonały wyżej notowanego Sokoła Wyczechy 3:1. Brawo!

W eksperymentalnym składzie Bytovia II Bytów przystąpiła do potyczki z trzecią drużyną Ligi, Sokołem Wyczechy. Do spotkania z Sokołem bytowiacy przystąpili bez 6 podstawowych zawodników: Michała Wdowiaka (praca), Macieja Błaszkowskiego i Adama Szmidke (treningi z I zespołem), Przemysława Leika (kartki) Sebastiana Jęzewskiego i Krzysztofa Szymanowskiego (kontuzje). Jednak od pierwszych minut gospodarze dobrze sobie radzili z silną ekipą z Wyczech i przeważnie gra toczyła się w środku pola. W 22 min przejęcie piłki na połowie przeciwnika przez Szymona Tochmana i szybkie zagranie Bartosza Heringa do Huberta Syldatka spowodowało, że nasz snajper doszedł do sytuacji sam na sam i wyprowadził bytowiaków na prowadzenie. Niestety miejscowi nie cieszyli się długo ze zdobytej bramki, bo już 4 minuty później po niezdecydowaniu bytowskiej defensywy najlepszy strzelec rozgrywek Łukasz Kościan z bliska pokonał Bartosza Ryngwelskiego. Do końca tej części przyjezdni osiągnęli sporą przewagę i kilka razy zagotowało się pod bytowską bramką, na szczęście goście okazali się nieskuteczni, bądź dobrze reagowała młoda obrona.

Drugie 45 minut wyglądało podobnie jak pierwsze. Początek tej części to spokojna gra obu ekip w środku pola i mało akcji ofensywnych. W 61 min znowu niespodziewanie prowadzenie objęli bytowiacy, kiedy to błąd popełnił bramkarz Sokoła odbijając futbolówkę pod nogi wprowadzonego 20 sekund wcześniej Jakuba Malicha, któremu zostało skierowanie piłki do pustej bramki. Od tego momentu znowu groźniej zrobiło się pod bytowską bramką. W 75 min szybka kontra gości przyniosła im rzut karny, jednak fenomenalnie obronił go B. Ryngwelski. Trzy minuty później kolejna akcja przyjezdnych i chyba tylko cudem bytowiacy wyratowali się przed stratą bramki, kiedy to piłka znajdowała się tuż przy linii bramkowej. Bytowiacy odgryzali się kontrami i w 84 min byli bliscy podwyższenia rezultatu, jednak Karol Cecot za lekko zagrał piłkę do nadbiegających kolegów i uderzenie H. Syldatka z 12 m zostało zablokowane. W 86 min Bytovia dopięła jednak swego. Ładna akcja prawą stroną i na pozycji sam na sam znalazł się Bartosz Hering, który spokojnie pokonał golkipera rywali. Choć goście próbowali jeszcze zdobyć kontaktowego gola, to jednak gospodarze mieli w końcowych minutach lepsze sytuacje, których nie wykorzystał m.in. Bartosz Wolski.

– Przed meczem musieliśmy praktycznie zmienić całą defensywę ze względu na braki kadrowe. I powiem szczerze, nie wyglądało to źle, tym bardziej, że graliśmy przeciwko najlepszej ofensywie ligi. Na środku obrony mieliśmy powracającego po kontuzji 17-letniego Dawida Kowalonka i 16-letniego Macieja Kuczkowskiego. W tym meczu było widać walkę i serce włożone w to spotkanie, co przyniosło efekt. Do tego dopisało nam szczęście w niektórych sytuacjach, ale jak to się mówi, szczęściu trzeba pomóc – mówi trener Jacek Maszkowski.

BYTOVIA II Bytów – SOKÓŁ Wyczechy 3:1

BRAMKI: 1:0 H. Syldatk (22), 1:1 Ł. Kościan (26), 2:1 J. Malich (61), 3:1 B. Hering (86).

BYTOVIA II: B. Ryngwelski – D. Kowalonek, M. Kuczkowski, A. Spiczak Brzeziński, K. Żmuda Trzebiatowski (84 K. Chajecki), K. Zblewski, Sz. Tochman (60 J. Malich), B. Wolski, K. Cecot (83 W. Treder), B. Hering (89 Ł. Marcinkowski), H. Syldatk.

SOKÓŁ: D. Wiczyński – A. Hinc, P. Łacko, M. Jaroszyński, Ł. Kościan, A. Sobczak, Sz. Mateblowski, A. Terechów, J. Piłat (53 Sz. Wojciechowski), H. Kozioł, K. Dołgowski.

ŻÓŁTE KARTKI: Sz. Tochamn, K. Zblewski, B. Wolski – J. Piłat.

SĘDZIOWIE: S. Wasiuk – D. Zientala – S. Hinz.