Środy z historią: „Orły” przyleciały do Bytowa
Adam Nawałka, Robert Gadocha, czy Stefan Majewski. Tacy zawodnicy biegali kiedyś po boisku w Bytowie. Przed ponad 20 laty Szwajcaria przyjechała do naszego miasta, by zmierzyć się w meczu oldbojów z reprezentacją Polski. Jak wyglądał tamten mecz?
Obchody z okazji 650-lecie nadania praw miejskich naszemu miastu oraz święto konstytucji 3 maja. W tak uroczystych okolicznościach w 1996 r. do Bytowa zawitały „Orły Górskiego”. Gdy na stadion przy Mickiewicza 13 przyjeżdżali kolejni zawodnicy na czele z Adamem Nawałką, Robertem Gadochą czy Stefanem Majewskim podekscytowane dzieci wyczekiwały tylko okazji, aby zdobyć autograf od dawnych gwiazd reprezentacji. Pojawił się również sam Kazimierz Górski. Legendarny trener tego dnia miał poprowadzić polską drużynę oldbojów. Kibice wypatrywali Jana Tomaszewskiego oraz Grzegorza Laty, ale niestety dwaj dawniej świetni zawodnicy nie mogli tego dnia pojawić się w Bytowie.
Mieszkańcy naszego miasta świętowali. Przed meczem wystąpił nawet znany aktor i wokalista Jerzy Jeszke. W składzie Szwajcarii znalazło się co ciekawe tylko trzech dawnych reprezentantów tego kraju. Dlaczego tylko tylu? Ze względu na to, że cześć byłych piłkarzy pełniła wówczas funkcję trenerów. Z tego powodu nie mogli opuścić swoich klubu i przyjechać do Bytowa. Nikomu to jednak nie przeszkadzało, aby dobrze bawić się tego dnia i podziwiać poczynania Polaków i Szwajcarów. Na mecz zawodnicy obu ekip wyszli otoczeni szpalerem utworzonym przez piłkarzy Bytovii. Zainteresowanie spotkaniem było ogromne. Rozprowadzono prawie pięć tysięcy wejściówek. Ludzie byli dosłownie wszędzie. Nawet na dachach czy drzewach. Niemal każda wolna przestrzeń była zajęta przez kibiców.
– Było to niezwykłe wydarzenie, które na bytowskim stadionie oklaskiwało 5 tys. kibiców, tak przynajmniej wówczas pisaliśmy w “Kurierze Bytowskim”. Dziś trudno uwierzyć, że aż tylu sympatyków futbolu pomieścił MOSiR. Pewnie w rzeczywistości było ich nieco mniej. Faktem jest, że Kazimierz Górski i jego “Orły” okazały się niezwykłym magnesem. Kibice byli dosłownie wszędzie, nawet na okolicznych drzewach i budyneczku z WC. Jako drukarnia Kurier przygotowywaliśmy na ten mecz bilety i plakaty. Pamiętam, że znajdował się na nich wizerunek Piotrka Mudynia, wówczas bramkostrzelnego napastnika Bytovii. Może ktoś posiada jeszcze w swoim domowych pamiątkach wejściówkę na tamten mecz? – wspomina to spotkanie Bronisław Maikowski z „Kuriera Bytowskiego”.
Samo spotkanie okazało się interesującym widowiskiem dla kibiców. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla biało-czerwonych. Na boisku pojawił się nawet, witany gromkimi brawami, były wieloletni trener i piłkarz Bytovii Kazimierz Dankiewicz, dla którego występ u boku „Orłów Górskiego” był swoistym uhonorowaniem długiej pracy i sukcesów z lokalnymi sportowcami. Po meczu piłkarze jeszcze długo rozdawali autografy i robili sobie zdjęcia z kibicami. Wieczorem natomiast w restauracji „Kaszubianka” odbył się uroczysty bankiet dla obu ekip, podczas którego ówczesny burmistrz Bytowa Stanisław Marmołowski wręczył Kazimierzowi Górskiemu medal z okazji 650-lecia istnienia miasta.
W listopadzie również mieliśmy okazję obejrzeć spotkanie międzypaństwowe. Tym razem jednak nie byli to oldboje, ale młodzieżowcy. Polacy nie powtórzyli jednak wyniku “Orłów Górskiego”. W starciu z Norwegią padł remis 1:1. Podobnie jak przed laty w barwach reprezentacyjnych wystąpił piłkarz witany gromkimi brawami przez bytowską publiczność. Karol Czubak, bo to o nim mowa, dzięki dobrym występom w czarno-biało-czerwonych barwach dostał szansę gry z orzełkiem na piersi. Stadion ponownie był wypchany po brzegi. Międzynarodowe mecze bez względu na to, czy młodzieży, czy oldbojów były małymi świętami w naszym mieście. Miejmy nadzieję, że na kolejną tego typu piłkarską uroczystość nie będziemy musieli czekać 20 lat.
Foto: „Kurier Bytowski”. Tekst powstał we współpracy z „Kurierem Bytowskim”.
Zapraszamy do odwiedzania strony: kurierbytowski.com.pl.