#CZWARTKOWEHISTORIE #5 / “WIOSNA 2012”

#CzwartkoweHistorie i piąta część pt. “Wiosna 2012” jest kolejnym artykułem opisującym historię Bytovii na przestrzeni minionych lat. Autorem tekstów jest nie kto inny jak Bogdan Adamczyk! Zapraszamy do zagłębienia się w treść ..

WIOSNA 2012

Przepracowana zima dała efekty.
Skoczmy od razu do inauguracyjnego sezonu w II lidze, a konkretniej przypomnijmy sobie jak wyglądały przygotowania do rundy rewanżowej 2012 r. i jakie to dało później efekty.
Na początku stycznia bytowski klub rozpoczął testowanie nowych kandydatów do gry. Wśród nich były dość egzotyczne nazwiska jak choćby Amerykanin Alexander Nimo z Realu Salt Lake City. Był także weteran boisk 37-letni Marcin Zając z Ruchu Chorzów, u którego podczas sparingu widać było, że umiejętności posiada, ale proporcjonalnie do gasnącego talentu eksponował nonszalanckie maniery.My potrzebowaliśmy zawodników, którzy zagrają z większym zaangażowaniem. Poszukiwania nie kończyły się w obrębie granic kraju, bo oprócz ściągniętego wcześniej na testy Amerykanina, do Bytowa przyjechali Norweg Kent Havaard Eriksen, Ukraińcy Jurij Suchomłyn, Bogdan Kurpita, Vitalii Protsenko, Białorusin Andriej Lasyjuk, Bułgar Antonio Krasymirov Michaylov. Ostatecznie nikt z tej grupy testowanych zawodników nie został w Bytowie.

Najbliżej był bramkostrzelny Kent Eriksen, który był już dogadany z klubem, lecz po powrocie do Norwegii zmienił zdanie. Bardzo głośno było też o wspomnianym wcześniej bułgarskim napastniku z AC Milan, jednak nie udowodnił swoich umiejętności. Chwilami wyglądało tak, jakby menadżerowie myśleli, że w Bytowie zatrudnią każdego obcokrajowca. Tymczasem Waldek nie podniecał się nazwami klubów, z których pochodzili, tylko szukał chłopaków głodnych piłki i pasujących do jego koncepcji.
Bez nowych nabytków Drutex-Bytovia pojechała na obóz do tureckiego Side, niedaleko Antalyi. W ten sposób Leszek Gierszewski sprawił, że sportowcom z bytowskiego zespołu zazdrościli nawet piłkarze z klubów wyższych lig. Drutex-Bytovia miała to, czego nie miały nawet niektóre zespoły z ekstraklasy. Bytowiacy ciężko pracowali. Trzeciego dnia pobytu w Turcji bytowiacy rozegrali sparing z aktualnym wicemistrzem Kazachstanu Zeltisem Taldykorgan. Mecz zakończył się remisem 3:3. Dwa dni później rywalem był zespół ukraińskiej ekstraklasy Vorskla Połtawa. Ku zaskoczeniu zespół sponsorowany przez firmę Drutex wygrał z Ukraińcami 3:0! Nic więc dziwnego, że obecna w Turcji Jagiellonia  Białystok zaproponowała zagranie meczu. Drutex-Bytovia pokonała ekstraklasową „Jagę” 2:1.

Kolejnym sparingowym partnerem była ekstraklasowa Gagra Tbilisi z Gruzji. Znowu górą byli czarno-biało-czerwoni pokonując Gruzinów 2:1. Ostatnim sprawdzianem był mecz z zespołem z II ligi rosyjskiej Metallurg-Kuzbass Nowokuznieck. Tym razem trzeba było uznać wyższość rywali przegrywając 2:0. W Turcji bramki dla bytowiaków zdobyli: Michał Pietrzyk – 3, Wojciech Pięta, Adivano Nascimento, Dawid Retlewski, Krzysztof Bryndal, Dawid Ambroziak, Przemysław Brzeziański i Piotr Łapigrowski.
Runda wiosenna zaczęła się od podziału punktami z Czarnymi Żagań 2:2, Miedzią Legnica 0:0 i podczas nawrotu zimy z Jarotą Jarocin 1:1 (załączone zdjęcia pochodzą z tego meczu). Najbliżej wygranej Drutex-Bytovia była w pojedynku z Czarnymi. Prowadząc 2:1 Dawid Retlewski nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji i zamiast 3:1, było 2:2. Za to z kolejnego remisu się cieszyliśmy, bo gdyby nieudane interwencje bramkarza Macieja Gostomskiego, to można było przegrać z kretesem. Również trzeci remis można uznać za szczęśliwy. Jednak bardziej niż samą grę zapamiętaliśmy zimę, która ostatniego dnia marca znów dała o sobie znać.
W 24 kolejce Drutex-Bytovię czekał trudny mecz w Chojnicach. Żółto-biało-czerwoni mieli bowiem w pamięci jesienne upokorzenie w Bytowie i pałali chęcią odwetu. Jednak zamiast tego bytowiacy zagrali koncertowo pokonując rywali 3:1. Wreszcie skutecznością popisał się Dawid Retlewski dwukrotnie wpisując się na listę strzelców.

Apetyty bytowiaków urosły do tego stopnia, że kolejny remis z Zagłębiem w Sosnowcu odebrano jak porażkę. Bilans punktowy podreperowaliśmy z Nielbą Wągrowiec i Bałtykiem Gdynia wygrywając po 2:0. Klasą dla siebie był Wojciech Pięta, który w tych dwóch meczach zdobył 3 gole. Najbardziej cieszył się z bramek wbitych Bałtykowi. Miał bowiem prywatne rachunki do wyrównania, ponieważ jego zdaniem były klub z Gdyni nie wywiązał się ze zobowiązań finansowych. Najważniejsze jednak, że sportowa złość doprowadziła Drutex-Bytovię aż na trzecie miejsce w tabeli. Mieliśmy 4 pkt. strat do Miedzi Legnica i 5 do GKS Tychy. W naszych głowach pojawiły się nawet myśli o I lidze. Choć przed sezonem trener między wierszami wspominał o chęci walki o awans, to później w miarę upływu kolejek tonował nastroje.

Regularnie powtarzał, że musimy się nauczyć tej II ligi i budować zespół z myślą o nowym sezonie. Mówił tak m.in. po przegranym meczu z MKS Kluczbork. Z jednej strony nie można było odmówić Waldemarowi Walkuszowi ambicji, z drugiej znał realia i prawdziwą siłę swojego zespołu. Przypominał, że cel został osiągnięty z nawiązką. Mieliśmy  walczyć o utrzymanie, a tymczasem należeliśmy do ścisłej czołówki ligi. Póki co, do końca zostało jeszcze 6 kolejek. Ostatecznie z tego wygraliśmy, przegraliśmy i zremisowaliśmy po 2 mecze. Sezon zakończyliśmy wyjazdowym remisem w Głogowie.
Drutex-Bytovia zaskoczyła wszystkich plasując się na podium w II lidze! Jak na beniaminka to był bardzo duży sukces. To sprawiało, że apetyty na kolejny sezon bardzo wzrosły.