#CZWARTKOWEHISTORIE #13 / “14 meczów pucharowych w jednej edycji”
#CzwartkoweHistorie i trzynasta część pt. “14 meczów pucharowych w jednej edycji” jest kolejnym artykułem opisującym historię Bytovii na przestrzeni minionych lat. Autorem tekstów jest nie kto inny jak Bogdan Adamczyk! Zapraszamy do zagłębienia się w treść…
Obecnie Wisła Kraków jest poza Ekstraklasą. Do niedawna było to nie do pomyślenia. Ale dzisiaj (2.05.) Biała Gwiazda gra w finale Pucharu Polski z ekstraklasową Pogonią Szczecin. Fani Wisły przeżywają chwile radości. Na chwilę mogą zapomnieć, że jeszcze daleko im do Ekstraklsay. 15 lat temu cieszyliśmy się z losowania Pucharu Polski. Chcieliśmy trafić właśnie na ówczesnego mistrza Polski. Losowanie odbyło sie na holu głównej siedziby Telewizji Polskiej. To wtedy właśnie padły słynne słowa prezesa Drutex SA Leszka Gierszewskiego, który odparł na komentarz redaktora “Gdzie zagracie mecz, przecież Wy nie macie odpowiedniego stadionu…” – “no to go zbudujemy” – powiedział sponsor. Tak też się stało. Mieliśmy zaledwie dwa tygodnie na przygotowanie obiektu. Do Bytowa przyjechały tymczasowe trybuny. Dzięki temu bytowski obiekt mógł pomieścić prawie 5 tys. osób!
Przypomnijmy jak wyglądała droga w pucharowej drabince do pamiętnego meczu. Być może niewielu pamięta, że trener Waldemar Walkusz dwukrotnie zastosował się do swojego planu z wystawieniem zawodników z pierwszego zespołu w pucharowej drużynie rezerw. Było tak w 2007 r. gdy Drutex-Bytovia II Bytów zakończyła pucharową przygodę po 13 meczach. Wówczas bytowiacy ulegli na własnym stadionie Polonii Warszawa. Już wtedy wydawało się, że powtórka nie będzie możliwa. Tymczasem po dwóch latach udało się. Mało tego udało się pobić nasz rekord liczby meczów w jednej edycji Pucharu Polski do 14 spotkań. Jaka miała być korzyść z grania pod szyldem rezerw? Trener wyjaśniał, że chodziło mu o to, aby grać mecze u siebie. Z racji, że rezerwy grały w klasie A, to rozgrywki “tysiąca drużyn” rozpoczęły od najniższego szczebla. Oczywiście początkowo faktycznie grali młodsi zawodnicy, jednak w miarę pokonywania kolejnych rywali, wyjściowa jedenastka była coraz bardziej wzmacniana.
Wspomniana edycja trwała ponad rok. W pierwszym meczu bytowiacy gościli Lipniczankę Lipnica. Po golach Krzysztofa Paraficza, Mariusza Piechny i Dawida Fuśka wygraliśmy 3:0. Nasz zespół reprezentowali: Krzysztof Wolski II, Robert Sandak, Sebastian Kolaszt, Grzegorz Misiura, Mariusz Piechna, Maciej Maciejewski, Rafał Wardyn, Przemysław Toczek, Łukasz Chylewski, Krzysztof Paraficz, Dawid Fusiek, Wojciech Kwasigroch.
W kolejnej rundzie pokonaliśmy Bazę 44 Siemirowice 3:1. Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Dawid Fusiek, Tomasz Ciemniewski i Damian Formela. W trzecim meczu pokonaliśmy Dąb Kusowo 4:2. Na listę strzelców wpisali się: Piotr Łapigrowski, Roman Cech, Mateusz Śmigiel i Sebastian Kolaszt. Już na tym szczeblu trener korzystał z III-ligowych zawodników. Dość niespodziewanie męczyliśmy się z Victorią Kaliska. Udało się jednak w ostatecznym rozrachunku wymęczyć zwycięstwo 3:2. Tym razem gole zdobywali: Krzysztof Bryndal, Sławomir Pufelski i Jarosław Adamowicz. Lepiej poradziliśmy sobie z Cartusią Kartuzy wygrywając z nimi 3:0, a gole zdobywali: Roman Cech – 2 i Maciej Maciejewski. Już wydawało się, że pucharowa przygoda zakończy się z Kaszubią Kościerzyna lecz w końcówce udało się wydrzeć wygraną po strzałach Piotra Łapigrowskiego i Krzysztofa Paraficza. Za to dość gładko poszło nam z rezerwami Lechii Gdańsk pokonując biało-zielonych 4:1. Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Jakub Bronka i Krzysztof Bronka – po 2.
Tym sposobem po raz trzeci z rzędu dotarliśmy do finału Pucharu Polski na szczeblu Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Do rozegrania mieliśmy dwumecz z Bałtykiem Gdynia. Z nimi zawsze grało nam się bardzo ciężko. Nie inaczej było i tym razem. W pierwszym pojedynku w Bytowie bramek nie zobaczyliśmy. Oba zespoły grały bardzo asekuracyjnie ze sporym naciskiem na defensywę. Podobnie było w rewanżu. O naszym sukcesie zadecydował gol Grzegorza Kraski. Udało się obronić trofeum sprzed roku. Ale najlepsze w rozgrywkach pucharowych miało dopiero nadejść. Od tej chwili każdy mecz miał swoją historię. Na szczeblu centralnym najpierw trafiliśmy na OKS (Stomil) Olsztyn. Po golach Tomasza Ciersona i Michała Wirkusa wygraliśmy 2:1. Później był horror z Wisłą Puławy. Mogło być spokojnie. Prowadziliśmy 3:0 ale w końcówce goście wyrównali i było 3:3. Na szczęście w dogrywce nasi zawodnicy otrząsnęli się wygrywając 5:3. Na listę strzelców wpisali się: Krzysztof Bryndal – 2, Maciej Maciejewski, Grzegorz Kraska oraz Karol Sadzik. Później był Tur Turek. Choć padła tylko jedna bramka autorstwa Piotra Łapigrowskiego to ogladaliśmy naprawdę świetne widowisko. Mecz życia zagrał Tomasz Cierson.
23.09.2009 r. do Bytowa przyjechała piąta w tabeli Ekstraklasy Polonia Bytom. Niewielu wierzyło w sukces naszego zespołu. Na szczęście w gronie niedowiarków nie było naszych futbolistów. Wygrana 2:1 po golach Sławomira Pufelskiego i Piotra Łapigrowskiego w krajowych mediach została okrzyknięta sensacją rundy. A później było to o czym mowa na początku dzisiejszych wspomnień. Czyli mecz z Wisłą Kraków. To było prawdziwe piłkarskie święto transmitowane w TV. Wisła wygrała z Drutex-Bytovią II 2:0 i nasza przygoda w PP się zakończyła. A jeśli mowa o Wiśle, to przed chwilą krakowianie pokonali Pogoń Szczecin po dogrywce 2:1. Piłka nożna potrafi być piękna, a Wisła tworzy swoją nową historię.