Wspomnienia z derbów
Derby to szczególne mecze zarówno dla kibiców, jak i zawodników. Czy to spotkanie ligowe, czy pucharowe – wszyscy wyczekują ich z zapartym tchem. W niedzielę w historii pojedynków pomiędzy Bytovią, a Chojniczanką zapisze się kolejna strona. Dziś jednak wrócimy pamięcią do tego, co już za nami.
16.09.2015 (I liga): Chojniczanka Chojnice – Bytovia Bytów 1:6 (1:3) Andrzej Rybski 34′ – Mateusz Klichowicz 4′, Dawid Kort 26′, Łukasz Wróbel 40′, Mateusz Klichowicz 70′, Mateusz Klichowicz 80′, Janusz Surdykowski 90′
W Chojnicach głośno było o wielkim święcie na stadionie przy ulicy Mickiewicza 12. Pierwsze spotkanie przy sztucznym oświetleniu, a na dodatek mecz derbowy. Nic dziwnego, że chojnicki obiekt zapełniony był co do ostatniego miejsca. Kibice “Chluby Grodu Tura” liczyli na zwycięskie “ochrzczenie” nowych jupiterów.
Ostatecznie obejrzeli, jak “Czarne Wilki” pogrążają ich defensywę. Prawdziwy koncert bytowskiej ofensywy na czele z Mateuszem Klichowiczem, który zaliczył w tym spotkaniu hat-trick oraz asystę, zakończył się totalnym pogromem gospodarzy. Wynik 6:1 był najwyższą wygraną podczas tych małych derbów Pomorza i zapewne będzie trudny do przebicia.
– Rywalizacja z Chojniczanką to była wisienka na torcie całej ligi. Na taki mecz było się bardziej zmotywowanym. Na pewno każde zwycięstwo to jest coś fajnego, ale wygranie na wyjeździe w derbach i to aż 6:1 to super sprawa. Mieliśmy wtedy dzień konia. Inauguracja świateł chyba zestresowała piłkarzy z Chojnic, że dostali kilka kontr, po których stracili gole. To był taki mecz, że wszystko nam wychodziło. Nie zazdroszczę piłkarzom Chojniczanki tego, co czuli po tym spotkaniu – powiedział Łukasz Wróbel, który strzelił w tym spotkaniu jedną z bramek.
2.09.2011 (II liga): Bytovia Bytów – Chojniczanka Chojnice 3:2 (0:2)
Michał Szałek 74′, Łukasz Wróbel 84′, Wojciech Pięta 89′ – Piotr Łapigrowski (s) 33′, Krystian Pieczara 44′
Po upragnionym awansie w 2011 roku do II ligi wróciły derbowe emocje. Już w 7. kolejce Chojniczanka zawitała na stadion w Bytowie. Kibice czarno-biało-czerwonych, którzy wypełnili cały obiekt przy Mickiewicza 13, wyczekiwali zwycięstwa ich ulubieńców.
Pierwsza połowa przebiegła jednak nie po myśli podopiecznych Waldemara Walkusza. Samobójcza bramka Łapigrowskiego i trafienie do szatni Krystiana Pieczary w 44 minucie uciszyły trybuny bytowskiego MOSIR-u. Była to jednak cisza przed burzą. W 74 minucie sygnał do walki dał Michał Szałek trafieniem kontaktowym. Goście bronili trzech punktów całą drużyną. Ta sztuka się im jednak nie udała, bo w 84 minucie bramkę wyrównującą strzelił Łukasz Wróbel. Czas mijał nieubłaganie, obie drużyny walczyły o zwycięskiego gola, jednak to będąca podczas drugiej połowy w gazie Bytovia w końcu dopięła swego. W 89 minucie pięknym strzałem popisał się Wojciech Piętą i futbolówka zatrzepotała w siatce, co wywołało euforie wśród kibiców “Czarnych Wilków”. Rewelacyjny comeback na miarę derbowego widowiska, czyli to co kibice lubią najbardziej!
– Mecze z Chojniczanką to zawsze było spore wydarzenie. Pełne trybuny to był standard. W 2011 roku graliśmy pierwsze derby na poziomie centralnym. Ludzie byli nawet na płotach i drzewach. Byliśmy w czubie tabeli, ale Chojniczanka też radziła sobie całkiem nieźle. Prowadzili w tym meczu grę, spotkanie było wyrównane, ale wynik na to nie wskazywał. Potrafiliśmy jednak strzelić gola, potem kolejnego i jeszcze jednego. Ostatecznie wygraliśmy 3:2. Ogromne emocje, mecz petarda – wspomina Maciej Gostomski, który w tym meczu strzegł bytowskiej bramki.
fot. pomorska.pl
27.04.2019 (I liga): Bytovia Bytów – Chojniczanka Chojnice 2:1 (1:0)
Mateusz Kuzimski 17′, Łukasz Moneta 60′ – Janusz Surdykowski 55′
21 spotkań bez zwycięstwa – taka seria ciążyła na podopiecznych Adriana Stawskiego przed derbową rywalizacją w kwietniu 2019 roku. Seria, przez którą Bytovia była skazywana na porażkę. Nawet pomimo formy w kratkę żółto-biało-czerwonych oraz faktu, że w I lidze “Chluba Grodu Tuta” w Bytowie nigdy nie wygrała. Derby jednak rządzą się swoimi prawami. Zawodnicy weszli w mecz niesamowicie zmotywowani i wierzyli mocno w przełamanie. Na efekty nie musieliśmy długo czekać.
W 17 minucie Mateusz Kuzimski w pojedynku sam na sam pokonał Janukiewicza i wyprowadził czarno-biało-czerwonych na prowadzenie. Chojniczanka szukała wyrównania, jednak dzięki znakomitej dyspozycji Andrzeja Witana nie potrafili znaleźć drogi do bramki. Aż do 55 minuty, kiedy to były napastnik czarno-biało-czerwonych, Janusz Surdykowski umieścił futbolówkę w siatce.
Bytowiacy jednak się nie poddawali. Ruszyli mocno do ofensywy i już 5 minut później Łukasz Moneta ponownie wyprowadził zespół na prowadzenie. Obie drużyny do końca stwarzały dogodne sytuację, a emocji nie brakowało. Jednak cyfry na tablicy wyników już się nie zmieniły. Bytovia po siedmiu miesiącach odniosła tak długo wyczekiwane zwycięstwo i to właśnie w meczu derbowym zakończyła serię spotkań bez wygranej. Może również w najbliższą niedzielę uda się zakończyć aktualnie trwającą, niekorzystną serie.