Z Aniołami w Bożym Polu

Po środowej, pucharowej wygranej czas na powrót do ligowej rzeczywistości. W niedzielne popołudnie w Garczegorzu zagramy z miejscowymi Aniołami. Czy “Czarne Wilki” wywalczą pierwsze wyjazdowe punkty w tym sezonie?

Zespół z Garczegorza aktualnie plasuje się na przedostatniej pozycji w ligowej tabeli. Po 5. kolejkach zdobył zaledwie 4 punkty wygrywając 2:1 z beniaminkiem – Czarnymi Pruszcz Gdański oraz remisując 1:1 z rezerwami gdańskiej Lechii. Punktów nie udało im się wyrwać w spotkaniach z Orkanem Rumia, Kaszubią Kościerzyna oraz Gromem Nowy Staw, w których łącznie stracili 9 bramek. Początek tego sezonu nie rozpoczął się zatem dla tego zespołu korzystnie, mimo iż w poprzednich rozgrywkach jako beniaminek zajęli dobre, 8 miejsce – i to w grupie mistrzowskiej! Zawodników, trenerów, jak i samych kibiców ten start nie zadowala. Na naprawienie celowników przyszedł Puchar Polski, w którym w środę pokonali Myśliwiec Tuchomie 3:0 i podobnie jak “Czarne Wilki” awansowali do kolejnej rundy. Jednak czy formę z pucharów uda się przełożyć również na niedzielną potyczkę?

W zespole Aniołów mamy zawodnika z Bytovią w swoim piłkarskim CV. Mowa o Hubercie Syldatku, który grał przy Mickiewicza 13 podczas dwóch sezonów – 2018/19 oraz 2019/2020. Wówczas na czwartoligowych boiskach zagrał w 16 spotkaniach, w których 6 razy wpisał się na listę strzelców. W następnych rozgrywkach, tym razem po spadku do ligi okręgowej rozegrał 13 spotkań dopisując do swojego dorobku 8 bramek. W trwającej kampanii ligowej zdążył również wpisać się już na tablice wyników. Miało to miejsce w spotkaniach, w których bramki te zaowocowały punktami. W meczu z Lechią strzelił 1 bramkę dającą remis, natomiast w spotkaniu z Czarnymi trafił do siatki dwukrotnie inkasując razem z kolegami 3 punkty. Będzie on jutro zatem najpewniej na celowniku naszego bloku defensywnego jako gracz warty sporej uwagi.

Podopieczni Karola Szymleka maja na swoim koncie o 2 oczka więcej niż ich niedzielni rywale, i to w dodatku z pauzą za sobą. Żeby jednak nie było tak kolorowo – żaden z tych punktów nie został zdobyty w meczu wyjazdowym. Na ten moment z podróży przywieźliśmy jedynie awans do kolejnej rundy regionalnego Pucharu Polski, gdy podczas ligowych zmagań przegraliśmy oba wyjazdowe spotkania. Było to w spotkaniach z Czarnymi Pruszcz Gdański oraz rezerwami Lechii – czyli z zespołami, z którymi swoje jedyne punkty wyszarpały Anioły. Pamiętajmy jednak, że mecz meczowi nie równy. Cieszyć mogą jednak w naszym zespole co raz lepsze owoce pracy na treningach oraz zgrywania się zespołu. Drużyna oraz gra prezentowana podczas inauguracji w Pruszczu, a ta podczas ostatniego spotkania z GKS Kowale to zupełnie różne zespoły. Jak przemawiał tytuł w regionalnym tygodniku “taką Bytovię chcemy oglądać” – gra na jeden kontakt, skuteczność, dojrzałość w grze, walka. Kibice, którzy zasiedli na trybunach bytowskiego stadionu na pewno mogli być dumni ze swojej Bytovii. Nie można jednak spocząć na laurach. Czas przerwać złą, wyjazdową passe. Bo za nami 9 powrótów do domu na tarczy.