Anioły-Bytovia 1:2

W meczu 6. kolejki pomorskiej IV ligi “Czarne Wilki” Karola Szymleka pokonały w meczu wyjazdowym zespół Aniołów Garczygorze 2:1. Bramki dla naszego zespołu strzelali Vova Kaydrovych oraz Artur Rzepiński.

SK Anioły Garczegorze 1:2 MKS Bytovia Bytów (78′ M. Choszcz – 20′ A. Rzepiński, 36′ V. Kaydrovych)

Bytovia: B. Ryngwelski, K. Barra, A. Szmidke, G. Lejk, M. Wdowiak, A. Szultka, M. Błaszkowski, V. Kaydrovych, P. Wolski, K. Kropidłowski, A. Rzepiński oraz K. Szultka, S. Wirkus

Spotkanie zaczęło się dosyć spokojnie, gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Oba zespoły próbowały dochodzić do dogodnych sytuacji, jednak nie miały one swojego zakończenia w siatce. Z minutę na minutę co raz pewniej w swoich poczynaniach zaczęli czuć się bytowiacy. Szybka gra z pierwszej piłki powodowała, że szybko potrafili się znaleźć pod bramką rywala. Dużą pracę wykonywali również w wysokim pressingu, który powodował błędy indywidualne w szeregach rywali. Ataki przyniosły swój efekt w 20 minucie. Znakomitą górną, prostopadłą piłkę wyłożył Krzysztof Kropidłowski do Artura Rzepińskiego, który w sytuacji sam na sam nie pomylił się i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Goście po bramce nie przystanęli – chcieli pójść za ciosem i podwyższyć prowadzenie. Przed najlepszą okazją stanął Patryk Wolski, który po błędzie obrony przedostał się z piłką pod bramkę strzeżoną przez Kotłowskiego, jednak piłka minęła zewnętrzną cześć słupka. “Woluś” sprawiał w tej części spotkania dużo problemów swoimi rajdami po prawym skrzydle. Jeden z nich skończył się faulem oraz wolnym z bocznej części boiska. Do piłki podszedł “Vova”, posłał płaską piłkę w pole karne do której doszedł Maciek Błaszkowski i głową umieścił piłkę w bramce. Ostatnie minuty pierwszej połowy to dalsza kanonada “Czarnych Wilków”, która jednak nie dała podwyższenia wyniku.

Na drugą połowę mocno nabuzowani wyszli gospodarze, którzy przejęli inicjatywę od pierwszych minut. Ich ataki jednak bardzo często kończyły się dobrymi interwencjami bloku defensywnego “Czarnych Wilków”, który nie pozwalał im na stworzenie groźniejszych sytuacji. Gra stała się również ostrzejsza. Zawodnicy gości często atakowali bezpardonowo, co wywoływało również wiele potyczek słownych. Jednak mimo wszystko nie zabrakło również aspektów piłkarskich. A w tych skuteczniejsi byli tym razem piłkarze z Garczegorza. W 78 minucie mocny strzał z przed pola karnego oddał Michał Choszcz, i tym razem Bartosz Ryngwelski musiał skapitulować. Bramką dała dodatkowych sił Aniołom, którzy szturmowali na bramkę czarno-białych-czerwonych w poszukiwaniu bramki. Skupienie całej drużyny pozwoliło jednak utrzymać wynik do końca i po 8 wyjazdowych spotkaniach w lidze bez wygranej w końcu przyszło przełamanie.